MENU

Karo i Miki – Sesja w Rzymie

 

Sesja ślubna w Rzymie z Karoliną i Mikołajem była jedną z tych wyjątkowych chwil, które zapamięta się na długie lata. To nie tylko kolejna para, ale dwoje ludzi, których więź jest jak odbicie duszy – głęboka i niemal magiczna. Wybraliśmy się do pięknego, zabytkowego Rzymu z końcem października, kiedy miasto emanuje swoim urokiem w szczególny sposób.

Włochy to kraj, w którym trudno się nie zakochać. Ich cudowny klimat, doskonała pogoda i oczywiście niezapomniane jedzenie sprawiają, że człowiek chciałby tam pozostać na zawsze. To idealne miejsce na sesję ślubną, pełne romantycznych zakamarków i magicznych zakątków.

Przeznaczyliśmy sobie jeden dzien na sesję, postanowiliśmy wybrać kilka z najbardziej charakterystycznych miejsc, aby uwiecznić tę wyjątkową chwilę. Chociaż cały Rzym jest piękny, nie wystarczyłoby nam tygodnia, żeby zwiedzić wszystko, co ma do zaoferowania.

Rozpoczęliśmy sesję od Fontanny di Trevi, która jest jak serce Rzymu, przyciągając najwięcej turystów o każdej porze dnia i nocy. Jej monumentalna architektura i mistyczna aura sprawiły, że to idealne miejsce na początek naszej podróży. Następnie udaliśmy się do innych ikonicznych miejsc, takich jak Koloseum, Schody Hiszpańskie czy Panteon. Każde z tych miejsc ma swoją własną, bogatą historię i emanuje niepowtarzalnym urokiem, który warto uwiecznić na zdjęciach.

Oczywiście, nie obyło się bez pewnych trudności. Mnóstwo turystów, nawet w końcu października, utrudniało nam zadanie. Ale mimo tego, udało nam się znaleźć chwile, kiedy mogliśmy cieszyć się tymi magicznymi miejscami bez zbytniego zgiełku.

Ta sesja ślubna była nie tylko okazją do uwiecznienia miłości Karoliny i Mikołaja, ale także pozwoliła nam zanurzyć się w magicznym świecie zabytkowego Rzymu. Zdjęcia z tej wyjątkowej podróży będą zawsze przypominały nam o tych niezapomnianych chwilach pełnych miłości i piękna.

Wydaje się, że Karolina miała szczęście, że udało się zrealizować to, na co polowała czyli sesja w deszczu! Po 7h chodzenia i fotografowania wróciliśmy do hotelu i gdy już byliśmy na czilku to zaczęło padać więc szybka decyzja o powrocie na zewnątrz i zrobieniu kilku zdjęć w deszczu była z pewnością odważna patrząc na suknie czy sprzęt, ale efekt może być niezapomniany. To, że deszcz padał tylko przez krótki czas, wydaje się niemalże cudem – jakby Karolina rzeczywiście wymodliła tę chwilę. Mieliśmy deszcz dosłownie przez 10/15 minut. Najlepsze jest to że gdy wyszliśmy z hotelu zorientowałem się że mi bateria padła w aparacie 😀 
Szybki jogging do pokoju i ogień! 😀 

Historia i wspomnienia to chyba najfajniejsza część tego co robimy na co dzień! 🙂 

    

           

Zamknij